sty 13 2004

smiechu warte:PP


Komentarze: 29

ja pierdziele! no coz, dzisiaj sie niezle usmialam;] nie wieszialam, ze chlopcy moga byc tacy glupi... kurwa, zalosne:/ ale co ja sie tam bede czymkolwiek martwic? skejcik nauczyl mnie jednego, miec wszystko w dupie. i za to jedynie jestem mu wdziczna...;/ (jesli za co kolwiek mozna byc takiemu typkowi wdziecznym).. no ale koniec z nim... jak kuba bogu tak bog kubie....

ostatnio coraz wiecej tworze:) co mi sie nawet podoba. moze zaczne pisac na blogu male probki? ktos powinien wyrazic opinie na ich temat:] (oczywiscie dobra, bo jaka by inna)

"Zmęczeniem zaspokoje ból serca  

usmiechem odbiore slowa                                                                                             

niczym porcelanowa lalka,                                                                                

zamknieta

po krucha warstwą martwych uczuć"

 

pozdro 4 ju all!

ps. wojtus nie zapomniej o plytce, prosze:))

shechanah-fides : :
olcia
23 stycznia 2004, 15:11
bo ty akurat morieris masz z kim! :P hiehiehie.... no nic.... ej ludziska popracujmy troszke nad tym ,zeby dojsc do np 100 :)
23 stycznia 2004, 13:29
Karol jest poprostu zazdrosny bo niema sie z kim kocic :P
bety
23 stycznia 2004, 13:11
Karol nie kojarz sobie...chodzilo mi o klócic!!!! ale ten tekst to dobry jest...heheheheh to sie usmialam..ooo Karol co sie ze zaszcyciles nas swoja obecnoscia na tym blogu???:P
wielki skejt
22 stycznia 2004, 21:15
"zaczynamy sie kocic coraz czesciej" oj nie ładnie, pani od biologi mówiła że jesteśmy jeszcze za młodzi na odpowiedzialność wiążącą sie ze wspołżyciem seksualnym...
bety
22 stycznia 2004, 19:06
wojtek no comend bo zaczynamy sie kocic coraz czesciej a tego bym nie chciala.....
22 stycznia 2004, 15:20
Czemu mam na to patrzec waszymi oczami ... kazdy człowiek patrzy swoimi oczami i swoim sercem i nawet jesli was rozumiem to to nie zmieni mojego postępowiania i zachowania. Głównym powodem mojej niecheci do kosioła jest postepowanie księzy i tego sie juz raczej nie zmieni chyba zeby jak w holandii zamienic koscioły w knajpy ... wtedy by zaczeli trzęść dupą i zaczeli by robic to co do nich nalezy a nie tylko sie za kasa rozgladac i zmieniac samochody ... mysle ze czas juz zakonczyc ten temat wiec Olka napisz nowa notke ;]
bety
21 stycznia 2004, 19:48
Olcia ma racje!!!!! Spojrz na to z innej strony!! lofp.s olka jutro zaczynamy..wiesz co.......
olcia
21 stycznia 2004, 17:12
morieris... w pewnych sytuacjach zyciowych czlowiek zbliza sie od Boga... ja niestety poszlam w druga strone obwiniajac Go za to.. ale przy najblizszej okazji (hmm juz niedlugo??) postaram sie to zmienic...jestem w stanie zrozumiec Bety, i Ty rowniez moglbys ja zrozumiec gdybys chcial spojrzec na to "naszymi" oczkami (a tak naprawde oczkami młodszego dziecka...) prawda Bety? low ju all
21 stycznia 2004, 17:06
Beti z całym szacunkiem jakim Cie darze to nie jestem w stanie zrozumieć jak mozesz mowic ze Bóg uratował Ci życie! ... tego nie jestem w stanie pojąć ... mój umysł jest jednak jak najbardziej ścisły ...
21 stycznia 2004, 17:02
" jak odbierasz to uczuciami " :P
bety
19 stycznia 2004, 20:17
Jesli to naprawde Karol...to nabieram do niego coraz wiekszego szacunku...ej panie morieris..zostalam wychowana w wierze Kościoła,ale to mnie nie powstrzymało od chęci odejścia od wiary,bo tez duzo rzeczy nie rozumiłam...Olcia niektórych rzeczy nie da się tak po prostu wytlumaczyć...musisz objac to uczuciami i wyobraźnia..mi się udało i myślę że Tobie tez sie to uda..bo inaczej to co mamy zamiar zrobic...nie wyjdzie...Ale udalo mi sie wrocic,gdy zrozumialam ze kiedys Bóg uratowal mi zycie..Olka wiesz o czym mowie....
18 stycznia 2004, 15:27
Te kropka czemu nas meczysz tym swoim gadaniem skoro mowisz ze nie chcesz nikogo na siłe przekonywać?? nie rozumiem cie ... ale kazdy ma swojego zajoba ... PS ... mam dziwne wrazenie ze to karolek sie kryje pod tym nickiem i nas denerwuje :P ale nie jestem pewien ... :] pozdro :)
olcia
18 stycznia 2004, 15:23
nie moge tego wytlumaczyć.... sama tego nie dokońca rozumiem... żeby uwierzyć, musze zobaczyć (a wiem, że nie można zobaczyć samego Boga.. można Go spotkać w innych ludziach bądź w tym co robi..). Bóg jest stwórcą ludzi, jest naszym Ojcem zgadza się? więc jeśli nie skrzywdził mnie człowiek, i sama nie zrobiłam czegoś,co w konsekwencjach mogło mnie zranić, kto to mógł zrobić?! odpowiedz(przynajmniej dla mnie)jest prosta.. jedni w trudnych sytuacjacj zbliżają się do Boga... ja wiele razy, chciałam się do Niego zblizyć ale za każdym razem, coś sie działo... jakaś sytuacja, która dawała mi jasno do zrozumienia, że albo Bóg nie chce żebvym go odnalazła, albo mnie tak strasznie nienawidzi... wiem,że o większości spraw decydują sami ludzie, ale jeśli naszym Ojcem czemu nie powstrzyma ich przed skrzywdzeniem innych, bezbronnych ludzi?? może jestem zbyt wymagająca, ale chyba w strudnych sytuacjach moge liczyc na wsparcie kogoś kto stworzył mnie na swój wozerunek? i
.
18 stycznia 2004, 11:29
Olcia, twierdzisz że skrzywdził Cię Bóg.....jak mógł w takim razie skrzywdzić Cię ktoś, kto dla Ciebie nie istnieje? Poza tym nie mam najmniejszego zamiaru zmieniac komuś poglądów na siłe, to zawsze musi przyjść samo. Co do ślubu, to oboje narzeczeni powinni byc wierzący, bo to świety sakrament, zawierany w obecności samego Boga, biorąc ślub kościelny tylko dla tradycji, popełnia się świętokractwo. Wychowanie w rodzinie jest ważne , ale nie decydujące, Bóg czeka na każdego z nas, musimy go tylko w sobie poszukaći zaakceptować.
olcia
17 stycznia 2004, 20:53
jestem tradycjonalistka... niby czemu obchodze wszystkie swieta? nie dlatego,z e sa zwiazane z religia, ale z powodu przyzwyczajen=tradycji.. czasem rzeczywiscie mam ochote pojsc do kosciola i poczuc ta atmosfere, bo czuje sie bezpieczniej... nie wiem jak moge to wytlumaczyc,...

Dodaj komentarz